Drugiego dnia udaliśmy się na lodowisko. W drodze zatrzymaliśmy się, aby podziwiać majestatyczny szczyt-symbol: Giewont. Dla niektórych był to pierwszy raz na łyżwach, dlatego nie brakowało upadków, a przy tym dużo zabawy i uśmiechu. Trening czyni mistrza i już po kilku upadkach dawaliśmy sobie radę coraz lepiej. Po południu w kaplicy sióstr boromeuszek uczestniczyliśmy we Mszy świętej. Po Eucharystii podzieliliśmy się na dwie grupy. Podczas gdy jedna korzystała z dobrodziejstw Term Chochołowskich, druga wjechała kolejką na Gubałówkę, skąd podziwiała nocne widoki na Zakopane.