Rankiem drugiego dnia udaliśmy się do Czarnego Potoku. Tam rozpoczyna się czerwony szlak na Jaworzynę Krynicką, którą zamierzaliśmy zdobyć. Jest to najwyższy szczyt Pasma Jaworzyny w Beskidzie Sądeckim. Mierzy 1114 m npm. Chociaż na górę można wjechać koleją gondolową, trasę postanowiliśmy przemierzyć pieszo. Nie do opisania jest bowiem satysfakcja, kiedy szczyty zdobywa się o własnych siłach. Ze szlaku rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki na zalesione beskidzkie szczyty. Kiedy nacieszyliśmy oczy pięknymi panoramami, krótkim odpoczynku w schronisku PTTK ruszyliśmy w drogę powrotną. Ci, którzy mieli dosyć maszerowania, wrócili kolejką. A ci, którzy mieli jeszcze siły, wrócili szlakiem zielonym, podziwiając po drodze wychodnie skalne zwane Diabelskim Kamieniem. Wieczór spędziliśmy spacerując po krynickim deptaku.